Imigranci bez dokumentów lądują w Polsce. SG: Bazujemy na informacji strony niemieckiej

Imigranci bez dokumentów lądują w Polsce. SG: Bazujemy na informacji strony niemieckiej

Dodano: 
Migranci zatrzymani na granicy polsko-niemieckiej
Migranci zatrzymani na granicy polsko-niemieckiej Źródło: PAP/EPA
Płk Straży Granicznej Zbigniew Pałka przyznaje, że migranci, jacy trafiają do Polski nie mają żadnych dokumentów, a polska strona polega na informacjach udzielonych przez Niemców.

Proceder przerzucania imigrantów z Niemiec do Polski za przyzwoleniem Warszawy przybiera na sile. Politycy PiS i Konfederacji wzywają rząd do natychmiastowego zaprzestania wpuszczania do Polski obywateli afrykańskich i bliskowschodnich, jednak kolejne nagrania, obserwacje i informacje już nie tylko z większych polskich miast, potwierdzają, że cudzoziemcy są wwożeni do kraju.

Imigranci bez dokumentów. "Bazujemy na stronie niemieckiej"

Komendant Placówki Straży Granicznej w Szczecinie w rozmowie z Kanałem Zero stwierdził, że strona niemiecka odmówiła wjazdu na terytorium Niemiec grupie cudzoziemców, ale polska SG miała ich zidentyfikowanych, jeżeli chodzi o dane osobowe.

– W jaki sposób identyfikujecie? – dopytywał dziennikarz.

– W tym przypadku większość z nich nie miała dokumentów. Bazujemy na informacji zgłaszającego, a strona niemiecka takie ustalenia tożsamości robi. Mamy informacje od strony niemieckiej – przyznał płk Pałka.

twitter

Jednocześnie dodał, że w stosunku do zatrzymanych osób dokonywane są czynności sprawdzające własne oraz czynności procesowe. Nie zdradził jednak, jakie czynności sprawdzające zastosowano.

– Zostały zastosowane środki zapobiegawcze w postaci nakazu stawiania się w placówce. Pierwszym dniem był poniedziałek. Nakaz stawienia się w placówce celem kontynuowania czynności związanych z wszczęciem postępowania ws. o zobowiązanie tych cudzoziemców do powrotu – mówił.

Opozycja: Siemoniak do dymisji

Podczas czwartkowej konferencji prasowej politycy Konfederacji wezwali do dymisji ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka. Polityk Koalicji Obywatelskiej jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na zachodniej granicy Polski.

– Zdecydowanie miarka już się przebrała. To nie jest sytuacja, którą obserwujemy od wczoraj, od tygodnia czy od miesiąca. Ta sytuacja trwa od mniej więcej roku. Już 9 miesięcy temu byliśmy na granicy wyjaśniać tę sytuację. […] Uzyskaliśmy informację od Straży Granicznej o tym, że polska strona nie weryfikuje w żaden sposób tożsamości i historii imigrantów przekazywanych nam przez Niemcy. A pojęcie tak zwanej kontroli granicznej przez stronę niemiecką rozszerzane jest do niemającego prawnej definicji pasa granicznego – powiedział Krzysztof Bosak.

Wicemarszałek Sejmu wskazywał, że sytuacja na zachodniej granicy "przyspieszyła i eskaluje", a Niemcy "stracili wszelkie hamulce". Funkcjonariusze tamtejszej straży granicznej mają przywozić do Polski "całe auta imigrantów", a polska Straż Graniczna "ma związane ręce". Dochodzi do sytuacji, w której "funkcjonariusze traktowani są jak bezpłatna taksówka dla nielegalnych imigrantów, którzy mają być rozwożeni po kraju".

Czytaj też:
Polskie służby ślepe ws. migrantów. Ujawniono dokumenty "przybyszów" z Niemiec
Czytaj też:
Bosakowi puściły nerwy. Siemoniak: Wstyd, wicemarszałku


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Kanał Zero
Czytaj także

OSZAR »