Represyjne wysyłanie do wojska miało w Polsce Ludowej długą historię. Po raz pierwszy na większą skalę sięgnięto po nie tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. W latach 1949–1959 do specjalnych batalionów pracy oraz batalionów górniczych skierowano mężczyzn uznanych za tzw. element niepewny ze względu na pochodzenie społeczne, poglądy polityczne, "oblicze moralne" czy po prostu przeszłość. To była największa fala represyjnego wykorzystania powołań do Ludowego Wojska Polskiego – objętych zostało nią ok. 200 tys. osób. Największa, ale nie jedyna. Kolejni byli klerycy w latach 1955–1980. W tym przypadku obok represji co najmniej równie ważnym celem było ich zeświecczenie. Ogółem "w kamasze" trafiło niespełna 23 tys. słuchaczy wyższych seminariów duchownych. Z kolei od 1968 r. do wojska wysyłano osoby zaangażowane w – jak to określały władze PRL – "działalność antysocjalistyczną". Pierwsi byli uczestnicy Marca ’68 – zawieszeni czasowo w prawach studenci. "Do woja" trafiło ich łącznie ok. 2 tys. Po raz kolejny – tym razem na mniejszą skalę – po wysyłanie do wojska sięgnięto dwa lata później, po kolejnym proteście społecznym – Grudniu ’70. Niestety, w tym przypadku mamy jedynie dane cząstkowe, np. do jednostki wojskowej w Budowie skierowano 26 żołnierzy z Trójmiasta, z powodu ich udziału w demonstracjach grudniowych.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Czas na inwestycję mija 13 czerwca 2025 r.
Kup akcje już dziś i odbierz GRATIS pakiet subskrypcyjny DO RZECZY+
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.