Zapaść systemu emerytalnego? Prezes ZUS o "jadących na gapę"

Zapaść systemu emerytalnego? Prezes ZUS o "jadących na gapę"

Dodano: 
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Źródło: PAP / Leszek Szymański
Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk uważa, że system emerytalny i składkowy jest coraz mocniej obciążony. Wskazał na osoby "jadące na gapę".

Prezes ZUS wskazuje, że "system zdefiniowanej składki (wysokość emerytury jest bezpośrednio uzależniona od wysokości wpłacanych składek – przyp. red.) jest rozwiązaniem naprawdę fair, bo odpowiada indywidualnej odpowiedzialności osób". Problemem jest to, że wielu składki nie płaci.

"Stoimy przed dylematem: albo wdrożymy upowszechnienie systemu zdefiniowanej składki i będziemy motywować obywateli do aktywności i oszczędzania na koncie w ZUS, albo będziemy musieli przejść na model bardziej uproszczony, bo z powodów demograficznych Polski nie będzie stać na wypłacenie dużych stóp zastąpienia" – zauważa Derdziuk w rozmowie z money.pl.

Zaznacza, że problem stanie się coraz bardziej widoczny już w kolejnej dekadzie. "Dzisiejsze grupy ludności wchodzące w wiek emerytalny otrzymują emerytury, których częścią jest kapitał początkowy, czyli korzystnie wyliczona kwota aktywności zawodowej w poprzednim systemie emerytalnym. Bardzo ważnym komponentem jest także procent składany. Dzisiaj stopa zastąpienia osób wchodzących w wiek emerytalny to 54 proc., co oznacza, że są w dosyć dobrej sytuacji" – mówi.

Prezes ZUS zaznacza, że "dziś jest bardzo dużo wyłączeń z okresu płacenia składek". I wylicza: "np. osoby pracujące do 26. roku życia ich nie płacą. To był instrument zasadny, kiedy było wysokie bezrobocie, ale nie dzisiaj, kiedy bezrobocie jest poniżej 5 proc. Nie płacą składek osoby bezrobotne, są też niepłacone składki podczas chorób. To wpływa na zmniejszenie kapitału emerytalnego w momencie przejścia na emeryturę, co przekłada się na niższe świadczenie".

Emerytura za dwie składki

"Szczególny problem dotyka kobiet rodzących dzieci. Statystycy ZUS wyliczyli, że jeśli porównamy mężczyznę i kobietę rozpoczynających pracę w tym samym roku i mających te same dochody, a kobieta rodzi jedno dziecko i korzysta z urlopu macierzyńskiego i wychowawczego, jej kapitał w 59. roku życia jest niższy 3,2 proc. niż mężczyzny. Jeśli ma trójkę dzieci, kapitał jest prawie 10 proc. niższy. Tak więc system zdefiniowanej składki wymaga konsekwentnego podejścia, a także niepromowania freeriderów" – tłumaczy Zbigniew Derdziuk.

Kim są owi "freeriderzy" Tłumaczy, że chodzi o "jadących na gapę". "Mamy przypadki osób z jedną czy dwiema składkami, które mają świadczenie nazywane emeryturą, choć to nie jest emerytura w pełnym znaczeniu. W starym systemie emeryturę dostawało się po 20 latach stażu dla kobiet, 25 dla mężczyzn. W nowym systemie emerytura może być wyliczona tylko z jednej opłaconej w życiu składki. Mamy takie przypadki, kiedy wyliczone świadczenie wynosi mniej, niż 10 groszy. Z oddziału ZUS w Biłgoraju pobiera ją kobieta, która przepracowała jeden dzień oraz mężczyzna z ZUS we Wrocławiu, który przepracował jeden miesiąc. Do tego dochodzą jeszcze emerytury minimalne, w przypadku których zgromadzona składka jest zbyt niska, więc do pełnej wysokości świadczenia dopłaca budżet" – tłumaczy prezes Zakładu.

Czytaj też:
Miliony złotych do ZUS mogą poczekać. Państwowa firma zapłaci składki później
Czytaj też:
Wyliczenia emerytur na przyszły rok. Są pierwsze dane


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Czas na inwestycję mija 13 czerwca 2025 r.
Kup akcje już dziś i odbierz GRATIS pakiet subskrypcyjny DO RZECZY+
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: money.pl
Czytaj także

OSZAR »